Kiedy: 2017
Gdzie: Frydrychowice, małopolskie
Ofiary: ostrzelane dzieci, postrzelony pies
Wyrok: sprawa umorzona przez prokuraturę
Myśliwi ostrzelali jego córki. Dramatyczna relacja właściciela stadniny
–To był głuchy strzał, tak mocny, jakby ktoś petardę w pokoju odpalił. Efekt był taki, że śruty poleciały na dzieci i na auto – opowiada właściciel stadniny koni we Frydrychowicach (woj. małopolskie). W sierpniu trzech myśliwych strzelało do kaczek na jego prywatnej posesji. Mężczyźni źle wycelowali, a śrut poleciał w kierunku dziewczynek trenujących jazdę konną. – Dzieci zaczęły krzyczeć, zsiadły z koni, bo się przestraszyły. Pies też dostał, został postrzelony w nogę – relacjonuje mężczyzna. Prokuratura w Wadowicach uznała, że nie doszło do nieumyślnego narażenia życia i zdrowia dzieci. Po trzech miesiącach sprawa została umorzona. Śledczy podają, że myśliwi strzelali z odległości ok. 235 metrów, która jest zgodna z przepisami. Według relacji ojca dziewczynek strzały padły z odległości 92 metrów.