Myśliwi pokrzyżowali plany trenującym w sobotę na Grzybowie biegaczom. Sportowcy musieli zmienić trasę, ponieważ w lesie odbywało się polowanie. – Szkoda, że nie postawiono żadnych tabliczek z ostrzeżeniem, a sami myśliwi dawali sprzeczne informacje – – skarży się Krzysztof Szymanowski. Ostatnio głośno jest o nowych przepisach, według których osoba, która utrudnia wykonanie polowania, podlega karze grzywny.

Zmiany w prawie łowieckim weszły w życie wraz ze specustawą dotyczącą zwalczania chorób zakaźnych u zwierząt, w szczególności ASF. – Dzik przenosi wirusa Afrykańskiego Pomoru Świń, w związku z tym jego populacja w naszym kraju ma być zredukowana z 10 do 1 osobnika na tysiąc hektarów obwodu. Trochę jesteśmy tym przerażeni, ponieważ dziki w środowisku leśnym są bardzo pożyteczne, ale państwo nakłada na nas takie obowiązki, a my musimy je zrealizować – tłumaczy Stanisław Grylewicz, łowczy okręgowy w Lesznie.

W sobotę rano polowanie odbywało się w lasach na Grzybowie. W tym samym czasie trening miała kilkunastoosobowa grupa biegaczy. – Pierwsze 10 kilometrów pokonaliśmy bez komplikacji, drugiej pętli jednak nie zaczęliśmy, ponieważ myśliwi, którzy akurat wjeżdżali do lasu, poinformowali nas, że odbywa się polowanie, że w lesie jest 40 myśliwych i nie życzą sobie, żebyśmy tam biegali – opisuje Krzysztof Szymanowski.

Biegacze zrezygnowali zatem z wcześniej wyznaczonej trasy i udali się w stronę Trzebani. Tam też spotkali myśliwych na ambonach. – Podawali nam sprzeczne informacje, jednym przeszkadzało nasze bieganie, innym nie. Podobna sytuacja zdarzyła mi się kiedyś w Kościanie, tam jednak przed wejściem do lasu były stosowne tabliczki, a tutaj nie. Rozumiemy, że odbywają się polowania, ale jakaś informacja byłaby wskazana, by nie doszło do niebezpiecznej sytuacji – dodaje Szymanowski.

Stanisław Grylewicz przyznaje, że ostrzeżenia o polowaniu powinny się znaleźć w lesie i twierdzi, że zazwyczaj tablice są umieszczane przez koła łowieckie. – Ze względów bezpieczeństwa oczywiście.
Jednocześnie stanowczo zaprzecza pojawiającym się ostatnio w mediach informacjom o zawłaszczaniu lasów przez myśliwych. – Nie będziemy nikogo wyganiać z lasu, jest tam miejsce dla wszystkich – biegaczy, spacerowiczów i dla myśliwych, którzy muszą wykonywać nałożone na nich obowiązki. Chodzi o to, żebyśmy sobie wzajemnie nie przeszkadzali.