Kiedy: styczeń 2019
Gdzie: Sokółka, podlaskie
Ofiara: ryś
Wyrok: umorzenie (lipiec 2019). Fundacja Dzika Polska odwołała się od wyroku.
Na Podlasiu zastrzelono rysia. Ciało drapieżnego kota zostało znalezione na posesji myśliwego
W okolicach Sokółki na Podlasiu ktoś zastrzelił rysia. Drapieżnego kota pozbawionego skóry, łap i głowy odnaleziono na posesji jednego z myśliwych.
O tym, że na posesji myśliwego w miejscowości Wierzchlesie w Puszczy Knyszyńskiej został znaleziony martwy ryś poinformowała najpierw Fundacja Dzika Polska.
„25 stycznia zostaliśmy poinformowani, iż na posesji jednego z myśliwych w miejscowości Wierzchlesie w Puszczy Knyszyńskiej znajduje się martwy ryś. Patrol policji z Sokółki udał się na miejsce i potwierdził obecność zwierzęcia. Właściciel posesji twierdzi, że ryś został podrzucony. Obecnie martwe zwierzę znajduje się w Zakładzie Higieny Weterynaryjnej, który ma odpowiedzieć na pytanie – w jaki sposób zginęło zwierzę” – czytamy na Facebooku fundacji.
Zwierzę było oskórowane, nie miało łap, głowy i ogona. Jak podaje RMF FM, dopiero dzięki badaniom w Instytucie Biologii Ssaków PAN udało się potwierdzić, że to dorosły samiec rysia. Tak pięknego, dużego zwierzęcia nigdy na oczy nie widziałem – mówi cytowany przez RMF FM dyrektor do spraw naukowych, profesor Krzysztof Schmidt. Naukowiec dodaje, że zwierzę na pewno zostało zastrzelone. Po przeszukaniu posesji, na której znaleziono rysia, policja wyjaśnia wszelkie okoliczności zdarzenia, czeka też na oficjalne wyniki badań PAN i zakładu Higieny Weterynaryjnej w Białymstoku.
Jak podaje Fundacja Dzika Polska, liczebność rysia w skali całej Polski szacuje się na ok. 200 osobników, z czego 40 żyje na Podlasiu, a w Puszczy Knyszyńskiej zaledwie kilkanaście.
Sprawa zabitego i zmasakrowanego rysia umorzona. Fundacja Dzika Polska nie odpuszcza
Sokólska policja i prokuratura w związku z niewykryciem sprawców umorzyła postępowanie w sprawie zabicia i bestialskiego oskórowania euroazjatyckiego rysia. Fundacja Dzika Polska nie odpuszcza. Będzie się od tej decyzji odwoływać. Jej podejrzenia są szokujące.
Prokurator Prokuratury Rejonowej w Sokółce Robert Dąbrowski poinformował właśnie, że z powodu niewykrycia sprawców Komenda Powiatowa w Sokółce umorzyła postępowanie w sprawie zabicia w „nieustalonym czasie i miejscu” pozostającego pod ochroną rysia euroazjatyckiego.
Ryś o rzadkim genotypie
Prowadzący pod nadzorem prokuratury śledztwo w tej sprawie aspirant Jacek Szomko z sokólskiej policji przyznaje, że zabicie rysia stanowiło „wyrządzenie istotnej szkody środowiskowej oraz wywarło wpływ na zachowanie właściwego stanu ochrony gatunku, za co zgodnie z Kodeksem karnym grozi grzywna, kara ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2″.
O tym, że martwy ryś znajduje się na posesji jednego z myśliwych w miejscowości Wierzchlesie (gmina Szudziałowo) w Puszczy Knyszyńskiej, w końcu stycznia poinformował telefonicznie anonimowy rozmówca Adama Bohdana z Fundacji Dzika Polska. Obecność ciała zwierzęcia na posesji myśliwego potwierdził po przybyciu na miejsce patrol policji z Sokółki.
Na początku nie było pewne, czy to ryś – jego znalezione ciało było oskórowane, pozbawione głowy, przedramion, łap. Właściciel posesji stwierdził, że zostało mu podrzucone. Znalezioną na posesji część ciała zwierzęcia przewieziono do Zakładu Higieny Weterynaryjnej w Białymstoku, a stąd do Instytutu Biologii Ssaków PAN w Białowieży.
- 10
zwierzęta, prokuratura, Podlaskie, policja, myśliwi,Adam Bohdan
Prokurator Prokuratury Rejonowej w Sokółce Robert Dąbrowski poinformował właśnie, że z powodu niewykrycia sprawców Komenda Powiatowa w Sokółce umorzyła postępowanie w sprawie zabicia w „nieustalonym czasie i miejscu” pozostającego pod ochroną rysia euroazjatyckiego.
Ryś o rzadkim genotypie
Prowadzący pod nadzorem prokuratury śledztwo w tej sprawie aspirant Jacek Szomko z sokólskiej policji przyznaje, że zabicie rysia stanowiło „wyrządzenie istotnej szkody środowiskowej oraz wywarło wpływ na zachowanie właściwego stanu ochrony gatunku, za co zgodnie z Kodeksem karnym grozi grzywna, kara ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2″.
O tym, że martwy ryś znajduje się na posesji jednego z myśliwych w miejscowości Wierzchlesie (gmina Szudziałowo) w Puszczy Knyszyńskiej, w końcu stycznia poinformował telefonicznie anonimowy rozmówca Adama Bohdana z Fundacji Dzika Polska. Obecność ciała zwierzęcia na posesji myśliwego potwierdził po przybyciu na miejsce patrol policji z Sokółki.
Na początku nie było pewne, czy to ryś – jego znalezione ciało było oskórowane, pozbawione głowy, przedramion, łap. Właściciel posesji stwierdził, że zostało mu podrzucone. Znalezioną na posesji część ciała zwierzęcia przewieziono do Zakładu Higieny Weterynaryjnej w Białymstoku, a stąd do Instytutu Biologii Ssaków PAN w Białowieży.REKLAMA
Zastępca dyrektora ds. naukowych tego Instytutu prof. Krzysztof Schmidt po dokonaniu szczegółowych badania genetycznych przez prof. Mirosława Ratkiewicza z Instytutu Biologii w Białymstoku poinformował: – Ryś miał rzadki genotyp, specyficzny dla Podlasia, nie ma rysi o takich genach na innych obszarach, więc jest to wielka strata dla populacji rysia. Osobnik bardzo duży – szacowana waga na 25 kg.
Szereg nieprawidłowości
Jak poinformował we wtorek (9 lipca) Adam Bohdan – posiadający jako reprezentant Fundacji Dzika Polska status pokrzywdzonego w tej sprawie – w jej imieniu zamierza skorzystać z możliwości wniesienia zażalenia od postanowienia o umorzeniu sprawy.
– W naszej [Fundacji Dzika Polska – red.] ocenie instytucja prowadząca dochodzenie nie wykorzystała wszystkich możliwości dowodowych i operacyjnych, zwłaszcza dowodów będących w dyspozycji operatorów sieci komórkowych. Zwracamy uwagę na to, że sprawa ujawniła szereg nieprawidłowości związanych z odstrzałem żubrów oraz dzików zainfekowanych ASF. Myśliwy, na którego posesji znaleziono martwego rysia (jednocześnie właściciel chłodni, w której składowano dziki zainfekowane ASF), zajmujący się na zlecenie Nadleśnictwa Krynki ćwiartowaniem zabijanych żubrów, był w posiadaniu kilku skór żubrów, nogi żubra, fragmentów łosi oraz wnyków. Na wymienione przedmioty oraz fragmenty ciała zwierząt nie posiadał stosownych pozwoleń z Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska – tłumaczy Bohdan.
Rywalizacja myśliwych?
Zaznacza w tym kontekście: – W naszej ocenie ten fakt nie pozwala na szybkie wyłączenie myśliwego z kręgu podejrzanych. Z kolei drugi z podejrzanych, który prawdopodobnie poinformował Fundację Dzika Polska o zabitym rysiu, odmówił poddania się badania wariografem, co nasuwa wątpliwości co do niewinności podejrzanego. Przypuszczamy, że właśnie rywalizacja myśliwych o udział w intratnym procederze podziału fragmentów zabijanych żubrów mogła stanowić motyw porachunków między myśliwymi.
I dodaje: – Jak widać na przykładzie myśliwego z Wierzchlesia, osoby trudniące się na zlecenie Nadleśnictwa Krynki ćwiartowaniem żubrów dopuszczają się nadużyć, wchodzą w nielegalne posiadanie drogich trofeów i żubrzego mięsa. Niedopuszczalny jest również brak jakiegokolwiek zabezpieczenia chłodni, w której składowano również dziki zainfekowane ASF i w której znaleziono rysia. Drzwi chłodni nie były zamykane. Każdy miał do chłodni swobodny dostęp, co umożliwiało tym samym rozprzestrzenianie wirusa ASF.
Porażająca sytuacja
Zaraz po odnalezieniu zastrzelonego i zmasakrowanego rysia oświadczenie wydali aktywiści WWF Polska. Stwierdzili: „Incydent ten to kolejny przykład barbarzyńskiego kłusownictwa. Tym razem ofiarą był wyjątkowo rzadki gatunek – populacja rysia w tej części Polski od kilku lat wyraźnie spada. Jesteśmy wstrząśnięci, bo ochrona rysia właśnie to jedno z kluczowych działań Fundacji WWF Polska”. Zaznaczyli: „Mimo tego, że ryś od ponad 20 lat jest w Polsce gatunkiem chronionym, stan bałtyckiej populacji nie ulega poprawie, a pogorszeniu!”.
Stefan Jakimiuk z WWF Polska komentował: – To porażająca sytuacja, pokazuje pogardę dla przyrody i niewyobrażalne okrucieństwo. W XXI wieku nadal kłusujemy, zabijamy zwierzęta, z populacji na skraju wyginięcia. Nie powinno być w polskim społeczeństwie akceptacji dla tego typu barbarzyństwa.
Ryś jest w Polsce gatunkiem rzadkim i chronionym. Naukowcy szacują liczebność tych zwierząt na zaledwie około 200 osobników w Polsce, 40 na Podlasiu, maksymalnie kilkanaście w Puszczy Knyszyńskiej.