Kiedy: koniec września 2019
Gdzie: Bogdanowo, wielkopolskie
Ofiara: rolnik postrzelony w stopę
Strzelał do dzika, postrzelił rolnika. Mężczyzna z Bogdanowa walczy o odzyskanie sprawności
Pod koniec września rolnik z Bogdanowa w powiecie obornickim został postrzelony na polu przez myśliwego, który polował na dziki. – Strzał oddano w momencie, kiedy jechałem kombajnem w stronę łowczego – opowiada poszkodowany. Sprawą zajmuje się prokuratura.
Wczesnym popołudniem 28 września Rafał, młody rolnik spod Obornik, został postrzelony w nogę w miejscowości Bogdanowo. Od rana zajmował się koszeniem kukurydzy na polu zlokalizowanym w pobliżu trasy S11.
– Jak tylko wsiadłem do kombajnu zauważyłem, że biega tam sporo dzików. Te, jak wiadomo wyrządzają na polach w tym okresie sporo szkód, do tego już pojawiały się informacje o ASF, dlatego postanowiłem skontaktować się ze swoim wujkiem myśliwym i poprosić go o pomoc. Niestety odmówił mi, ale polecił kontakt z kołem łowieckim, które działa na terenie Bogdanowa – opowiada Rafał.
Na polu, po telefonie mężczyzny, pojawił się łowczy z koła łowieckiego nr 81 „Drop” z Biedruska. Rolnik wiedział, że dziki, wchodząc w uprawę kukurydzy, nie opuszczą jej aż do momentu ścięcia, dlatego by myśliwy mógł podjąć się odstrzału, wykonywał tzw. przecinki. – Strzał oddano w momencie, kiedy jechałem kombajnem w stronę łowczego, który mógł być oddalony o około 100 metrów. Nagle poczułem ostry ból w nodze, udało mi się jeszcze unieruchomić maszynę i krzyknąć w kierunku łowczego – kontynuuje Rafał.
Kabina skąpana była we krwi i odłamkach kości. Na miejscu pojawiła się karetka pogotowia oraz policja.
– 58-letni myśliwy w trakcie odstrzału dzików, wykonał strzał, który po rykoszecie trafił w kombajnistę. Policjanci na miejscu przeprowadzili oględziny, a także zabezpieczyli broń łowczego – informuje Paweł Witzberg, oficer prasowy z komendy powiatowej policji w Obornikach.
Rafał z wyrwą w nodze o wielkości 10×13 cm trafił do szpitala powiatowego w Obornikach. Spędził tam 8 tygodni, w tym czasie przechodząc aż 7 operacji. Do domu wrócił kilka dni temu – Po tym, jak rozszarpało mi nogę brakowało w niej tkanek i czterech centymetrów kości piszczelowej. Teraz, po przeszczepie rana dopiero zaczyna się goić. Niestety wiem, że skomplikowane leczenie potrwa jeszcze mniej więcej do końca wakacji, a kolejny rok będę musiał poświęcić na rehabilitację. Mimo to nie mam pewności, że moja noga będzie sprawna – tłumaczy rolnik. Do tej pory Rafał uprawą zajmował się sam, dlatego obawia się nadejścia wiosny i lata, kiedy pracy na polu jest najwięcej. – Już teraz, by dokończyć prace jesienne musiałem zatrudnić ludzi – przyznaje.
Michał Kolasiński, instruktor Zarządu Okręgowego Polskiego Związku Łowieckiego w Poznaniu przyznaje, że słyszał o postrzeleniu w Bogdanowie. – Co prawda nie znam szczegółów tego zdarzenia, ale rzecznik dyscyplinarny na pewno się nim zajmie i sprawdzi czy doszło do złamania regulaminu – mówi M. Kolasiński. Zgodnie z rozporządzeniem ministra ochrony środowiska dotyczącego zasad i warunków wykonywania polowań nie strzela się do zwierzyny znajdującej się w odległości mniejszej niż 200 m od pracujących maszyn rolniczych.
– Wierzę, że to co mnie spotkało było nieszczęśliwym wypadkiem, ale mam spory żal do myśliwego – podsumowuje Rafał.
Postępowanie w tej sprawie prowadzi prokuratura rejonowa w Obornikach.